Nie ma co ukrywać, że współczesne społeczeństwo ewoluuje, a to oznacza pewne zmiany w zakresie podziału ról i norm społecznych. Dotyczą one w głównej mierze tego, iż kobiety pragną niezależności i coraz częściej zajmują stanowiska na typowo „męskich” zawodach. Drugim obszarem, który ulega transformacji, jest również tradycyjny podział obowiązków w związkach małżeńskich. Coraz częściej spotykamy się z sytuacją, w której to żona decyduje się pozostać na utrzymaniu męża, co przywodzi na myśl dawne, przestarzałe wzorce o idealnej rodzinie. Choć może to wydawać się nietypowe, warto zastanowić się, czy taka sytuacja naprawdę musi być czymś złym.

Zrzucenie stereotypów

Jeszcze do niedawna tak wiele mówiło się o feminizmie oraz niezależności kobiet, które pragną „normalnego życia” na równych zasadach co mężczyźni. Kobiety zaczęły więc wyzwalać się spod więzów swoich mężów, chodzić do pracy i zarabiać. Nie chciały być „kurami domowymi”, które sprzątają, gotują i wychowują dzieci. Marzyły o osiąganiu własnych celów zawodowych. W ten sposób zrzucono stereotyp kobiety, której głównym zadaniem jest zajmowanie się domem. Z drugiej strony jednak nadal istnieją osoby, które takie życie uważają po prostu za wygodne, a nawet wymarzone. Natomiast standardy się zmieniły i druga część społeczeństwa nierzadko odbiera to jako coś złego. Wiele kobiet uważa, że niezależność to cenna wartość, a będąc na utrzymaniu partnera, możemy zmarnować sobie życie, zwłaszcza jeśli związek się nie powiedzie. Nic bardziej mylnego. Bycie kobietą na utrzymaniu swojego partnera, która zajmuje się domem, nie musi być niczym złym. Warto porzucić stereotypy, gdyż wszystko tak naprawdę zależy od naszych indywidualnych potrzeb.

Żona na utrzymaniu to nie kobieta bezradna

Żona na utrzymaniu: to nie musi być nic złego!Wiele osób także niesłusznie uważa, że żona na utrzymaniu to kobieta bezradna i niemająca pomysłu na własne życie. Żona na utrzymaniu nie zawsze musi być też bierna, która wręcz żeruje na pieniądzach swojego partnera. W rzeczywistości żona na utrzymaniu to po prostu świadomy wybór dwojga dorosłych ludzi oparty na zrozumieniu indywidualnych predyspozycji, umiejętności i aspiracji. Poza tym współczesne kobiety coraz częściej zdają sobie sprawę, że ich wartość nie ogranicza się jedynie do tego, czy pracują lub nie. Brak zawodu nie świadczy źle o kobiecie, tak jak posiadanie „męskiego” stanowiska też nie jest niczym niepoprawnym. Poza tym warto zauważyć, że bycie na utrzymaniu i brak konieczności martwienia się o pieniądze jest naprawdę komfortowym rozwiązaniem, o którym, nawet podświadomie, marzy wielu z nas. To doskonale, iż mąż jest w stanie zapewnić godne życie swojej rodzinie, a kobieta w tym czasie może zająć się domem i wychowaniem dzieci. Musi być to jednak obopólna zgoda, aby żadna ze stron nie czuła się pokrzywdzona.

Pamiętajmy o zasadach partnerstwa

Przy tak istotnej kwestii, jaką jest to, czy kobieta powinna pracować, czy też nie, warto zatrzymać się przy temacie zasad partnerstwa. W zasadzie nie ma tutaj miejsca na „powinności”, gdyż tego typu decyzje są wyłącznie indywidualnym wyborem partnerów, do których nie powinno ingerować społeczeństwo i osoby trzecie. Nie ma takiej normy społecznej, która mówiłaby o tym, że żona lub mąż na utrzymaniu to złe, lub wręcz niedopuszczalne zjawisko. Zasady zdrowego związku oraz partnerstwa wskazują natomiast na to, aby relacja dwojga osób była oparta na wzajemnym szacunku, zrozumieniu i wsparciu. Oznacza to, że mamy prawo żyć, tak jak nam jest dobrze. Jasny podział w związku to bardzo istotna kwestia, która pozwala budować silną relację. Jeżeli więc Twojemu partnerowi nie przeszkadza to, że żyjesz na jego utrzymaniu, ale z drugiej strony zajmujesz się domowymi obowiązkami, to wszystko jest jak w najlepszym porządku. Mężczyźni często sami proponują tego typu rozwiązanie, gdyż jest wygodne zarówno dla nich, jak i dla kobiet. Problem może pojawić się jedynie wtedy, gdy partnerka nie chce utrzymywać takiego trybu życia, wolałaby spełniać się zawodowo i zajmuje się sama domem wbrew sobie. Jednak tutaj nadal wszystko sprowadza się do zasad partnerstwa. Musimy nauczyć się słuchać potrzeb drugiej połówki, nawet jeśli nie zawsze są one wygodne dla nas.

W kwestii wygody nie powinniśmy zapominać z kolei o odpowiednich akcesoriach sypialnianych dopasowanych do naszych preferencji. Na stronie sleepmed.pl znajdziesz wiele doskonałych produktów przeznaczonych do wysokiej jakości wypoczynku. Decydując się na nie, możesz cieszyć się zdrowym i treściwym snem, który wpłynie także na jakość Twojego związku. Akcesoria sypialniane SleepMed znajdziesz natomiast przede wszystkim w salonach stacjonarnych w Chorzów.

Praktyczne względy

Bycie żoną na utrzymaniu może też wynikać z praktycznych względów, a nie jedynie potrzeb i preferencji małżonków. W większości przypadków jest to po prostu krok stanowiący rozwiązanie do konieczności opieki nad dziećmi. Kobiety znacznie częściej decydują się pozostać w domu, gdyż wiąże się to z okresem poporodowym, karmieniem piersią, spadkiem samopoczucia i ogólnym brakiem niedyspozycji do pracy. Tak zdecydowała już natura, że to właśnie kobiety posiadają większe predyspozycje do opieki nad dziećmi, przede wszystkim te fizyczne. W takim przypadku bycie żoną na utrzymaniu tym bardziej nie jest niczym złym. Kto w końcu musi się dziećmi zająć, kiedy jedno z partnerów pracuje na utrzymanie rodziny. Jednak nawet po tym najcięższym okresie wiele kobiet nadal decyduje się na pozostanie w domu, gdyż dzieci nie są na tyle samodzielne i wciąż potrzebują opieki. Obecnie żłobki są dość kosztownym rozwiązaniem, które nie jest opłacalne dla większości rodzin. Poza tym nie każdy ma niestety możliwość zwrócenia się o pomoc do dziadków i właśnie z tego względu coraz więcej kobiet decyduje się pozostać na utrzymaniu męża po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. Zastanówmy się więc, czy faktycznie jest to powód do wstydu i coś złego?

Praktyczne względy mogą również dotyczyć np. charakteru pracy męża. Gdy rzadko jest on obecny w domu, żona właśnie może zająć się wszystkimi pozostałymi obowiązkami. Nie musi martwić się on o zakupy spożywcze czy opłacenie rachunków, które stają się większym problemem, gdy obaj partnerzy pracują. Niekiedy też kobiety decydują się na pójście na studia, aby w przyszłości dostać lepiej płatną pracę. Taka osoba nie jest zatem bezradną żoną na utrzymaniu męża. Mężczyźni w ten sposób dają możliwość swoim kobietom, aby mogły się on dalej rozwijać i edukować.

Podsumowując, bycie żoną na utrzymaniu nie musi być czymś złym i nie zawsze wynika z lenistwa kobiety czy władczej postawy mężczyzny. Wręcz przeciwnie, może to być przejaw nowoczesnego podejścia do relacji małżeńskich, który jest oparty na wspieraniu się nawzajem i szacunku dla indywidualnych wyborów życiowych.

Przeczytaj także: Zbyt miękki lub za twardy materac – co zrobić?